Shooting brake – sportowe i ładne kombi?
W motoryzacji wiele określeń może wydawać się nieco specyficznych, ale gdy zgłębimy genezę danego zwrotu to wszystko zaczyna się klarować. Jednak shooting brake jest w ścisłej czołówce nazw niezrozumiałych dla przeciętnego śmiałka, zwłaszcza gdy przetłumaczymy sobie zwrot na język polski. Strzelające hamulce??? A patrzymy na coś co przypomina trochę kombi, czasem hatchbacka, a zarazem coupe? Postaram się Wam ten galimatias wyjaśnić.
Shooting brake, czyli czym wożono się na polowania
Określenie to pojawiło się już bardzo dawno temu i nie jest dziwnym wymysłem marketingowym. Jeszcze w XIX wieku, w czasach kiedy na polowania poruszano się bryczkami, takim mianem nazywano powóz, który woził myśliwych, broń i upolowaną zwierzynę. Stąd nazwa shooting brake, czyli w wolnym tłumaczeniu powóz konny na sprzęt myśliwski. Co ciekawe, już wtedy używano określenia station wagon, czyli po polsku kombi. Bryczki tego rodzaju miały za zadanie odbierać ludzi i ich bagaże ze stacji kolejowej. Z tego wynika, że jeszcze za czasów gdzie napędem były konie, można było dostrzec różnicę w obu nadwoziach. Jedno było z założenia dla osób bardziej zamożnych, tych, którzy korzystali z powozu w celach rekreacyjnych. Drugi typ miał służyć po prostu do transportu ludzi i załadunków.
Określenie shooting brake zaczęto także używać do opisu nadwozi aut. Auta tego typu zaczęły się pojawiać w latach 30-tych. Charakteryzowały się one sportową sylwetką, jednak miały powiększony tył, aby poprawić ich ładowność, co nawiązywało do przestrzeni na broń myśliwską. Modeli o takim nadwoziu nie powstawało zbyt wiele, jednak te, które pojawiały się na ulicach, zazwyczaj przyciągały uwagę przechodniów.
Trochę z kombi, trochę z coupe
Czym dokładnie wyróżnia się shooting brake? Swoją sylwetką przypomina nieco kombi, jednak dosyć znacząco się od niego różni. Przede wszystkim przeważnie inaczej jest poprowadzona linia dachu. Przy station wagon dach poprowadzony jest prosto (bądź w miarę prosto) do samego końca nadwozia. Dzięki temu zyskujemy więcej przestrzeni w luku bagażowym. W shooting brake’u linia jest bardziej dynamiczna i opada bardziej ku tyłowi, zbliżona jest do coupe. Zazwyczaj inaczej wygląda także otwór bagażnika (mniej funkcjonalny kształt) oraz jego pojemność na niekorzyść shooting brake’a. Ten wariant może występować w wersji 3d jak i 5d, gdzie kombi bardzo rzadko (obecnie prawie nigdy) nie występuje w innym wariancie niż 5 d. Wersja 5-drzwiowa bazuje nie na coupe, a przeważnie na limuzynie. Dzięki tym zabiegom shooting brake wygląda zazwyczaj zgrabnie, jego linia jest płynna.

Aston Martin DB5 Shooting Brake
źródło: https://astonmartins.com/car/db5-shooting-brake-by-harold-radford/
Shooting brake jako oznaka luksusu
Sama nazwa nawiązuje do rozrywki, która była ceniona i lubiana na przełomie XIX i XX wieku. Samochody o tym typie nadwozia również były prestiżowe. W latach 60-tych czy 70-tych shooting brake’i powstawały na bazie aut sportowych a nawet wyścigowych, co udowadnia ich powiązania z coupe. Były to auta dla dla osób zamożnych. Bardzo często brano sportowe nadwozie, „pompowano” tył i gotowe. Wiele aut przez zmianę proporcji wyglądało dziwnie. Jednak niektóre modele były równie udane jak ich wersje podstawowe, pełne kunsztu, a przez funkcjonalny charakter i inny wygląd wzbudzały zainteresowanie. Ponadto stwierdzono, że przez inną linię dachu i inne proporcje nie dość, że nie traciły na aerodynamice i osiągach, a niektóre były nawet szybsze od swych pierwowzorów i lepiej się prowadziły. Przykładem na to może być Ferrari 250 GT Drogo.
Shooting brake – zbyt często go nie spotkacie, chociaż…
Przez długi czas ten typ nadwozia nie był zbytnio popularny. Niewielu producentów widziało sens produkcji czegoś co miało było trochę coupe, trochę kombi czy nawet hatchbackiem. Ludzie woleli kupować albo station wagon z mocnym silnikiem albo kupić sobie po prostu coupe, a bagaże przewozić drugim autem. Jednak w drugiej dekadzie XXI wieku sytuacja nieco się zmieniła, bo zmienił się także rynek motoryzacyjny. Każda marka ma wiele modeli, które często nie różnią się nawet zbytnio ani wyposażeniem, ani rozmiarami, tylko stylem. Dzisiaj każdy chce mi mieć własną i jedyną wersję nadwozia, która jest specjalnie pod niego skonfigurowana.
Oczywiście nadal są shooting brake’i nieosiągalne dla przeciętnego Kowalskiego i budzą zachwyt, chociażby ze względu na markę. Tam idea powstania takiego wariantu nadwozia nie zmienia się; coupe bądź limuzyna ma mieć większą przestrzeń bagażową, ale autem dla ludzi zamożnych. Przykładem może być Ferrari FF, bądź Porsche Panamera Sport Turismo. Jednak coraz częściej pojawiają się shooting brake’i, które bazują np. na autach kompaktowych (segmen C). Przykładem może być CLA Shotting Brake czy Kia ProCeed. Tylko chwila… Po co shooting brake, skoro model występuje jako hatchback, czy w przypadku Kii nawet jako kombi?
Shooting brake, czyli jak wprowadzić inny model do swojej palety
Powstanie nowej niszy w nadwoziach samochodów. W zasadzie to ożywienie znanego już rozwiązania i nieco jego zmodernizowanie. Producenci stwierdzili, że skoro liczy się styl i indywidualność to dlaczego by nie zaproponować klientom innego modelu, który będzie wyróżniał się na drodze dzięki zgrabnej i dynamicznej linii nadwozia, będzie można nim wyskoczyć na długi weekend w więcej niż w dwie osoby, a na dodatek jego cena nie będzie absurdalnie większa od innych wersji tego modelu. I tak oto shooting brake nieco zmienił swoje założenie, jednak został wierny swoim podstawowym założeniom. Tylko zamiast przeprojektowanego coupe z nadmuchanym tyłem, mamy po prostu stylowe kombi z linią nadwozia coupe. I nazwę, która budzi ciekawość, a jednocześnie ma szlacheckie korzenie.